Perfekcyjny ślub Pauliny i Marcina
Ślub perfekcyjny
To był ślub dopracowany w każdym calu. Przebiegał w spokojnej atmosferze bez stresu i nerwów, które nieraz potrafią towarzyszyć tego dnia.
Makijaż, kwiaty, dodatki, pierwszy taniec… Wszystko było na prawdę piękne i zaplanowane krok po kroku. Przygotowania, uroczystość oraz wesele szły zgodnie z planem.
Pojawił się też ciekawy akcent – na uroczystości zaślubin nie mogło zabraknąć straży pożarnej ze względu na pracę Marcina.
Wesele
Zabawa była piękna a goście dopisywali na parkiecie.
Dopracowany pierwszy taniec, piękne podziękowania dla rodziców i romantyczne zimne ognie o północy.
Szczególne wrażenie robiła niesamowita ściana papierowych kwiatów, które Paulina robiła sama przez trzy miesiące! Było warto. Efekt powalał! Były na prawdę zachwycające!
Wesele było równie perfekcyjnie przygotowane jak ślub.
Plener
Na plener umówiliśmy się niedługo później. Słońce było tego dnia piękne, ale temperatura pod wieczór dawała już trochę we znaki. Jednak Paulina i Marcin cierpliwie dawali się ustawiać w najbardziej dziwnych i niewygodnych miejscach jakie przyszły mi do głowy i tak aż do zachodu słońca.
Zmęczyłam ich chyba bardzo i samą siebie przy okazji też, bo zdjęcia trwały bite cztery godziny.
Później oczywiście miałam problem z wybraniem tych najładniejszych kadrów, gdyż było ich aż zbyt wiele.
No ale lepiej mieć problem w tę stronę niż odwrotnie prawda?
Zapraszam do obejrzenia krótkiej relacji.
Plener to jak zawsze moja ulubiona część.
Leave a comment